środa, 24 lutego 2016

Jeszcze...

... jakos nie moge sie zebrac do dluzszego pisania, ale chcialam sie pochwalic, bo ciesze sie jak male dziecko :) Wlasnie przed chwila ziewnelam tak, ze paszcza nie zahamowala w pore, mocno zabolalo i chrupnelo jak grrrr, ale wreszcie szczeka wskoczyla mi na miejsce!! ufffff... :)

a tu Pytlusia na wsi:


8 komentarzy:

  1. Oooo, czarne na białym :D. Już widzę te kulki sniegu przyczepione do futra na łapkach i pyszczku ;). U nas śniegu ani krzty...
    Gratuluję, hm... udanej operacji ziewania :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kudlate tez ;) Po kazdym zalatwianiu psich spraw na sniegu, musialam ciagle dwa futrzaki wsadzac pod letnia wode, aby szybciej odmrozic te sniezki jakie sie formowaly na brzuszkach.... Pytlusia po raz pierwszy miala sniezno biale lapki i az roz na bialym, wczesniej zawsze zakurzonym brzuszku sie pokazal :) a szczeka? To juz oficjalne... jestem masochistka! 12 dni lazilam z bolem i najwieksza tragedia bylo, ze nie moglam za bardzo jesc! :D

      Usuń
  2. To teraz uważaj, bo to wyskakiwanie lubi się powtarzać. A na następny raz to jednak udaj się do lekarza, bo nie wiadomo czy Ci samo wskoczy na miejsce tak jak teraz. Znam ten ból z zaśnieżonymi kudełkami i brzuszkami- mój pies był wszak "niskopodłogowym" psem, jak to jamnik.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe... niskopodlogowy.. podoba mi sie!
      Mam nadzieje, ze do nastepnego razu nie dojdzie, ale chyba drugi raz to juz nie wytrzymalabym tak dlugo i pedzilabym do bialofartuchowego :)

      Usuń
  3. Akurat to, że nie mogłaś jeść, zawsze można wytłumaczyć nową dietą ;). Nie wpadłam na pomysł z odmrażaniem psa na mokro, wyczesywałam szczotką kulki śniegu. Ale będę pamiętać, jak coś spadnie, chociaż się nie zanosi. Pewnie na wielkanoc będzie zima, będziemy lepić zające....

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe... a wiesz, ze zrobilam sobie nowa diete ostatnio. Naczytalam sie w internecie o cudach zdrowotnych i upiekszajacych oleju kokosowego. Doczytalam tam, ze jest super nie tylko dla ludzi, ale tez dla zwierzakow. Pytlusia ciagle sie drapala i futro jakies takie rozczochrane i malo blyszczace i gdzies przeczytalam, ze na alergie spowodowana zywnoscia to bardzo dobrze jest dawac psu, jedna czubata (jesli jest zamrozony) lyzke rozlupanego oleju do jedzenia/dziennie. Pytlusia jako niejadek w oleju zakochala sie od razu. Do tego w trakcie prania futra zaczelam smarowac cale futro rozpuszczonym olejem, czekam iles minut i z szamponem zmywam calosc. To jest lepsza odzywka na futro i skore (dla czlowieka tez!) niz najlepszy srodek chemiczny. No i tak obslugiwalam Pytlusie tym olejem i zapach wywolywal we mnie slinotok, ale nie moglam sie przekonac. W koncu kupilam lody. Wrzucilam na nie rozlupany olej kokosowy, wymieszalam i zaczelam jesc. Myslalam, ze pierwszy raz w zyciu lody wyrzuce, ale gdzie tam! Tak mi zasmakowalo, ze teraz w ramach diety zdrowotnej, aby spozywac olej musze kupowac lody regularnie :))))) Calosc jest pyszna! Ten olej smakuje w lodach (jogurcie mrozonym wlasciwie) jak kokosowa czekolada. :))) Niezla dieta, co? :))) Dzisiaj pierwszy raz wylupalam kawal oleju ze sloika i zaczelam chrupac jak czekolade. PYCHA! Teraz musze odstawic sie na odwyk lodowy :)

    A z pomyslem odsniezania zwierzyny na mokro to taka blyskotliwa nie jestem. Przeczytalam gdzies o tym na internecie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, z olejem kokosowym to mnie zaskoczyłaś. Smażę na nim, owszem, ale nie spodziewałam się, że psy go lubią. Sprawdziłam - rzeczywiście :D. Przed kąpielą natrę futro, może będzie lśniący i piękny?
    Ja niestety, kokosów wręcz nie cierpię, więc nawet nie spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzies na jakims psim forum wyczytalam, ze futro psa trzeba najpierw porzadnie wyprac szamponem :) Potem wetrzec w futro i skore rozmrozony olej (ale nie za duzo, bo wtedy nawet po myciu bedzie wygladac, jakby kudelki byly przetluszczone) i zabawiac psinke ile sie da. Ja wrzucam Pytlusi kaczuszki, pilki i inne plywajace zabawki do wanny, i przez nastepne piec, dziesiec minut bawi sie, a jak zaczyna probowac wyskoczyc z wanny to wtedy leje szampon i robie reszte... na ludzkich wlosach jako odzywke (tez po myciu) dobrze jest zostawic na wlosach od 40 minut do godziny... i potem znowu dobrze szamponem potraktowac.

      Kokosy uwielbiam, ale tylko w slodkiej formie, wiec nie moglam sie przekonac do smazenia. Zreszta prawie nic nie smaze.... no ale przez te lody wreszcie przelamalam lody ;) Teraz lupie duzy kawal ze sloika i wcinam jak czekolade... uwielbiam to chrupanie no i naprawde mi smakuje!

      Usuń